Przebudzenie
A miało być jak w bajce-
Tymczasem zdycham w ciszy.
Jak motyl uwięziony,
Me serce się kołysze.
Jutro umrę o świcie.
Skrzydła zwiędłe odpadną.
Wracam, skąd świat mnie stworzył.
Znowu staję się larwą.
Tej nocy trzepotać będę
Jeszcze wachlarzem czerwonym.
Rano nikt nie usłyszy
Trzasku światów wyśnionych.
Zamknę je pod powiekami,
Myśli kokonem oplotę.
Wezmę do grobu w eterze
Moją samotną tęsknotę.
autor
Tristia
Dodano: 2007-06-16 00:20:20
Ten wiersz przeczytano 742 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
A jednak z kokonu wyjdzie znowu piękny motyl! .. a
potem : znowu"skrzydła zwiędne odpadną" .. i tak w
kółko toczy się to życie...
Bardzo ładny o niespełnieniu i tęsknocie napisany
wiersz słowami zwiewnymi i barwą zadumy i smutku.Dobry
wiersz