Przecinając nić złudzeń
Tyle miałeś czasu, by zatrzymać ją.
Nie zrobiłeś prawie nic,
nie uwierzyłeś i wypuściłeś z rąk.
Jeśli twe słowa to była prawda,
walczyłbyś, a nadzieja by nie zgasła.
Miałeś ją blisko, sądziła że znasz jej
świat,
by to zrozumieć, musiała stracić wszystko
co ma.
Odradza się na nowo,
zrywa współuzależnienia nić.
Wyleczyła swoje skrzydło,
by móc wolna pod Niebo się wzbić.
"Z terapii to się nazywa współuzależnienie. Jesteś z kimś, kto cię krzywdzi, ale bez niego jest ci równie źle jak z nim. I lecisz jak ćma w ogień."
Komentarze (5)
Piękny wiersz. I - choć to utarte słowo - życiowy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ładny i mądry wiersz.Wiem o czym mowa z dalszej
przeszłości.I kochać go trudno i z nim żyć źle, a bez
niego jeszcze gorzej.
Pozdrawiam cieplutko.
"MamaCóra" : dziękuję, rzeczywiście spacja wyskoczyła.
Również wszystkich pozdrawiam.
Tak trudno żyć w taki sposób :)
"walczyłbyś" chyba spacja wskoczyła niepotrzebna
Pozdrawiam :)
Uzależniony, jak piorun razi,
swoim problemem wszystko wokół skazi!
Pozdrawiam!