Przeciw niesłusznej śmierci...
Mój manifest przeciwko aborcji...
Chociaż nie widzę, to czuję Twoją
obecność,
Słyszę bicie Twojego serca.
To właśnie ono kołysze mnie zawsze do
snu.
Czułem Twoją radość, Twój śmiech.
Zniknęły...
Teraz czuję niepokój, smutek.
Czymś się martwisz...
Czegoś się boisz.
Nie lękaj się...
Kocham cię...
Jesteś mi najdroższą osobą.
Nie chcę, abyś się smuciła.
Proszę...
Twoje serce bije wraz z moim.
Twój ból jest moim bólem.
Cierpię razem z Tobą,
Z tobą płaczę,
Boję się tak samo jak Ty
Twój lęk się wzmaga,
Czuję to...
Ale nie wiem czemu,
Gdzie idziesz?
Słyszę głosy...
Kładziesz się...
Słyhać tylko ten jednostajny dźwięk:
pip... pip... pip...
Znowu słychać głosy.
Teraz są to krótkie komendy
Wydawane przez mężczyznę...
Krew...
Czuję ją.... Jest jej coraz więcej...
Ktoś otwiera moje małe mieszkanko,
Wyjmują mnie z Ciebie,
Rozdzielają nas
...na zawsze.
Rzucają mnie do kosza,
Jakbym było śmieciem,
chorobą, czy przekleństwem...
"Mamo!" - chcę krzyczeć,
Ale nie mogę, nie potrafię.
Właśnie zachłysnęłem się powietrzem.
Mamo! Czemu im na to pozwoliłaś?
Dlaczego pozwalasz im mnnie zabić?
Czemu Ty mnie zabijasz?
Kocham Cię...Mamusiu...
Wybaczam Ci to, że mnnie zabiłaś,
Że nie pozwoliłaś mi żyć.
Może to i dobrze,
Przecież świat jest taki okrutny...
Ale pamiętaj, Mamo;
Kochałem Cię,
Ty byłaś dla mnie wszystkim,
Całym moim życiem
(tak krótkim)
...które już się skończyło
(tak nagle)...
Które nie wróci, które było...
Pozwólcie im żyć.... Nie zabierajcie im tego, co im daliście...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.