Przeczekać życie
Tobie
Po kres w samotności mojego
człowieczeństwa
Ostatnich słów deszcz przelewa mnie
Ciągłe czekania, rozum idioty pozorny
Wymyśla przeszkody, kłody pod nogi
Choć labirynt przechodzę życia bez mapy
Wojna trwa nadal bez szans ugody
Wciąż nowi sojusznicy z nożami w dłoni
Fałszywe pakty, krwią piszą nieagresję
Czaszkę wiercąc mówią świdrem słów
I tylko czas sprzymierzając się ze mną
Zwłoką pozwala przeczekać kolejny ruch
By istnieć, choć moment kolejny
Przytwierdzony piętnem do tarczy życia
Dni lotki w moje serce kierunek obrały.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.