Przed wiosną
przed wiosną park traci nadmiar gałęzi
przestaje czytać listy z porzuconych
butelek
wiatr przykłada wargi do szyjek z plastiku
i rozlegają się niedokończone wschody
słońca
chłopcy walczą na niby z patykami w rękach
rozsypują śmiech a staruszek skrzętnie go
zbiera
razem z kawałkami drewna marzy by płomień
zaskwierczał wesoło jak dawniej gdy żyła
żona
wieczorami duchy przodków sprawdzają
czy świat po zastępnikach wódki wiruje jak
zawsze
szpary w niedomkniętej zimie chcą zatkać
po szewsku ale to płoszy kawki i gawrony
depresje, smętki, koszmary spod warstewki
lodu
mogą odpłynąć już tylko w przeszłość
niesione na wątłych ramionach
przebiśniegów
Komentarze (4)
Złączone pięknie w warkocz słowa i skojarzenia bardzo
poetyckie, nastrój tworzą zadumy Wiersz bardzo dobry w
tonie romantyczny Duży plus Pozdrawiam:)
nooooo... to jest poezja. pozdrawiam ciepło :) +
a co im te patyki zrobiły? Brak interpunkcji czasami
daje fajny efekt. Pozdrawiam
wiosna wszystko zmienia, na zewnątrz i wewnątrz