Przedjesiennie
Dzień delikatnie wciąż się kurczy,
świerszcze chowają w trawie smyki.
Czas w winobluszczu pąs obudził,
złoci warkocze wierzby iwy.
Kłosy pszeniczne pachną chlebem,
cudem zamkniętym w pocie czoła.
Chrupiąca skórka posmak niesie.
Głodnych nasycić, kromkę oddać.
Szpaler jarzębin strojny w koral,
kusi czerwienią, blaskiem rdzawym.
Moja jesieni - ciepła, płodna,
znowu wierszami mnie nakarmisz.
Komentarze (37)
Ślicznie, lirycznie.
Pozdrawiam serdecznie:)
pięknie- jesień to okres wzmożonej pracy weny!
cudowna liryka jak to u autorki Pozdrawiam
serdecznie:))
W długie wieczory można dużo pisać.
piękne Madziu aż się zamarzyłem
och! jak cieplutko...jak słonecznie i pachnąco....
lubię taką jesień
miłego dnia życzę.....
Magdo zazdroszczę Ci tak lekkiego pióra :-)
przepięknie :-)