Przegroda
gdyby deszcz zamienił się w ruchome słowa
nie byłoby wiatru
na rozbieganie myśli jeszcze nie pora
w tamte uliczki co czekają na odkrycie
zmieniają barwę na zielone balkony
to bylo wczoraj
nadgryzałam koniec pióra pierwszym wersem
był szczupły od niewiedzy
teraz zagryzam usta
nadmiar wysuwa się osobiście osaczony
cisza zamyka się w partyturze kropki
spada w korytarze szarych komórek drzewa
poleruje słoje huba przywarta słucha
ekspresji szumu nadchodzących kroków
liście nadały kartkom szelest na
odchodnym
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.