przeklęta
sucha, zimna i na sprzedaż,
jak ta miłość sen wyprzedza!
Chciałbym by choć raz w przebraniu,
spojrzeć na nią jak na Panią.
Co z mych snów, wciąż niepojętych,
takich pięknych jak przeklętych.
Wyłoniła się prawdziwa
chociaż zimna, niewrażliwa.
Piękna szata zdobi Panią,
cudny welon ciągnie za nią,
wciąż tak pięknie niepojęta,
a w snach moich wciąż przeklęta.
Kocham wielce moją Panią,
i na zgubę idę za Nią.
Bo miłości czarny koszyk,
ja przy sobie wciąż go nosze.
Błagam ciągle moją Panią,
by zabiła mnie, a za mną
moją duszę, moje serce,
wciąż tak bardzo niepojętne,
czemu stać się tak musiało,
że Jej serce, moje serce
znów jak w snach mych są przeklęte...
miłość gaśnie w nas i zapomina...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.