Ułuda
Intensyfikacja przeżywalności
Gloryfikacja nieśmiertelności
Petryfikacja zmysłów
Gdy obumrze choć jedna znajoma gałąź
Identyfikacja siebie
Jako wiecznie płynącej rzeki
Początek zawsze w źródle
Lecz koniec rozmywa się w oddali
Złudzenie jego braku
Pamięć o nim to nietakt
Amnezja na temat
Wszystkich dotychczasowych końców
Bo zbiorowa świadomość
Objawia się jednostkową niewiedzą
Nie chcę o tym myśleć
Nie chcę o tym wiedzieć
To się nie stanie
Ułuda, iż będzie się tym
który przeżyje
wiecznie brodząc w potoku życia
lecz kropla drąży skałę
Walka z nurtem
Zamienia się w swobodne dryfowanie
W oddali złowieszczo majaczy wodospad
Proszę, powierzcie mi
Misterium abstrakcji istnienia...
Komentarze (2)
ciekawie piszesz;)
Musze korzystać ze słowniczka wyrazów obcych, wybacz.