przekrwionymi oczami
Z kolanami podciągniętymi pod gardło
obserwuję jak sekundy staczają się w dół
w kurhan marnowanego życia
Patrzę przekrwionymi oczami jak rozmywa się
obraz
ziarno po ziarnie rozsypuje się światło, ku
któremu spoglądałem
Nie wierz, że czas rozdaje siłę
Chciałem dźwigać sedno sprawy
A dzisiaj przygniotły mnie gruzy moich
marzeń
Chciwymi rękami zbieram walący się budynek
mojej przyszłości
usiłuję zatrzymać piasek w garści
- wszystko w proch i pył
i już nawet nie ma kształtu
Komentarze (3)
Mam coś BZ okiem, mam je orxekrwione. A twój wiesz ma
kształt piękna, mimo, że przez garść przesypuje się
przygnieciona gruzami marzeń ... piękne metafory,
świetny wiersz ++
Czuję podobnie a wiersz bardzo dobry. Serdeczności.