Przemijanie
Zasnęła w ciemnym rogu ulicy
zapomniana tabliczka czekolady
w mroku mgły na parapecie
rozpłynęła się żółta marszczona zasłona
bordowa kiecka za kolano
wącha kwiatki od spodu
namiętność naszych ud
powraca codziennie bladym rankiem
Komentarze (1)
Bardzo podoba mi się początek, który wraz z czekoladą
niemiło i banalnie rozpuścił się pod koniec. Gdybym
przeczytał 6 pierwszych wersów i wysiadłby mi prąd w
domu, byłbym usatysfakcjonowany. Droga Soniu, ten
wiersz nie jest czymś wybitnym, jednak po przejrzeniu
około 50 gniotów w dniu dzisiejszym na tej stronie
jako jedyna mnie czymś zainteresowałaś i sprawiłaś, że
odzyskałem nadzieję, iż znajdę tu kogoś z talentem.