Przepaść
stoję nad przepaścią
Twoje usta wydają wyrok
spadam jak jesienny liść
na dno bez końca
już nie ma mnie
mogłaś podać rękę
a przecięłaś linę
spaliłaś most
już nigdy nie zaświeci słońce
nie zaśpiewa ptak
deszcz nie ukoi
czas nie uleczy
umarłem cały
odwróciłaś twarz
zostawiłaś na dnie bez końca
na wieczność
żegnaj
autor
adrmus
Dodano: 2007-11-02 21:39:43
Ten wiersz przeczytano 435 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Tak bardzo boli odejscie ukochanej
osoby...slowem:zegnaj-powiedziales tak wiele...zycze
powodzenia i dalszej weny tworczej