Przepraszam ale i tak to zamał
Ten wiersz dałem dla swojej mamy bo nie wiedziałem jak mam ją przeprosić
Jeśli się nie uspokoję dla siebie to dla
Ciebie
Bo jak Ciebie zabraknie o żebyś mogła
spokojnie żyć w niebie
Przestane pić i palić bo Cię kocham mamo
Wiem, że to co zrobię to jest mało
Bo nie powinienem nawet tego zaczynać
Te rzeczy powinienem daleka omijać
Ale to się nie udało
I wiele problemów niepotrzebnych moje
zachowanie dało
Przepraszam „H” dwie litery
Które zrobiłem bez potrzeby
Przepraszam też samego siebie
Bo wiem, że więcej zrobiłem złego sobie niż
Tobie
Jak to mam powiedzieć nie wiedziałem
Wiec wszystkie przemyślenia uczucia na ta
kartkę przelałem
Za każdym razem moralnego kaca
miałem…
Ponoć młodość to czas głupot
Ale chyba nie takich byle jakich
Patrzeć jak cierpisz przez moje głupoty to
była kara
To bolało jak rozdrapywana rana
Teraz pokusom tak łatwo się nie dam
Bo mam wole i na niej polegam
Postanowiłem się zmienić bo nie mogę patrzeć jak sie zamartwia przezemnię mam nadzjeje że mi się uda trzymajcie za mnie kciuku. Ciągle ona mnie kocha a ja Ją.
Komentarze (1)
trochę przejmująca treść, jednak mnie jako czytelnika
nie powinno obchodzić to co podmiotowi lirycznemu
złego się stało i nie to powinienem oceniać.
Pod względem technicznym wiersz leży plackiem na
szarym betonie.