Przetrwać
jestem niewidzialnym
papierowym nietykalnym
bez przynależności z duszą
na ramieniu jest mi po imieniu
poza granicami
pierś moją klamra dziś objęła
w sercu wciąż rzęsisty
deszcz
dom jest tak daleko
miłość moja też
spoglądając na witryny w których
jeden obraz ciągle tkwi
w jedną całość pragnę złączyć
utęsknione serca dwa
nie chcę więcej
sam tu trwać
wiara dobra jest dla ducha
siłą jesteś ty
bez silnej motywacji
polegniesz jak ludzkość
w erze emigracji
Komentarze (49)
Jacku1972, lubię czytać Twoje wiersze i widzieć, jak
stają się coraz fajniejsze. Ale znów muszę się czepnąć
tego nieszczęsnego imiesłowu przysłówkowego
współczesnego: "spoglądając". Bo znów zakończenie tego
wersu sugeruje, że to obraz tkwi i spogląda na
witryny. Nie może być tu dwóch podmiotów /
domyślnych/. Powinno być: "spoglądając na witryny, w
których jeden obraz ciągle tkwi, w jedną całość pragnę
złączyć..."itd.
Poczytaj o błędach anakolutycznych. I nie gniewaj
się:-)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Imies%C5%82%C3%B3w_przys
%C5%82%C3%B3wkowy_wsp%C3%B3%C5%82czesny
Życie to ciągła walka o przetrwanie.
zatrzymał mnie ten wiersz Pozdrawiam:))
Wspaniale Jacku. Dorze to napisałeś. Pozdrawiam mile.