Przewoźnik
...wiatr szeptów zdarł kaptur smutkowi
wstydem karmiąc tłum bladego świtu
uśmiechów szyderczych zwarty krąg
zimnych jak płyta z czarnego granitu
zabierz mnie Panie tam gdzie mój dom
bo bez niej radość na zawsze utonie
i pośród zmysłów otwartych ksiąg
niech prom mój poniosą dobre dłonie
samotność powoli wbija mi nóż
oblany jadem esencji cierpienia
wytrwałe oczy wpatrzone w ciemność
widzą odwrotność chęci istnienia
zabierz mnie Panie tam gdzie mój dom
bo bez niej droga przez życie pusta
dni zmarnowanych szklana wytrzymałość
na bagnet zatknięta biała chusta...
Komentarze (2)
.wiatr szeptów zdarł kaptur smutkowi" pieknie
ujęte....ale poddawać się nie wolno...
Przepiękny, przepełniony smutkiem
wiersz,płynny,melodyjny