PRZYBYŁEM, ZOBACZYŁEM ......
Było to dawno, tuż po maturze,
pachnący dyplom już w ręku miałem.
Byłem nieśmiały - mam to w naturze,
o życiu jeszcze mało wiedziałem.
Moi koledzy rozpromienieni,
z neseserami dumnie kroczyli.
Kto mógł przypuszczać, że coś się
zmieni,
kiedy z nich wino będą sączyli?
Kiedy ujrzałem te ,,arsenały,, ,
po dziecinnemu zaraz ... stchórzyłem.
A gardła kumpli głośno śpiewały,
ja zaś uciekłem, z nimi nie piłem.
Dzisiaj po latach mnie nie przeraża,
już taki widok z mojej młodości.
Czasem kieliszek wypić się zdarza,
więcej nie mogę bo będą mdłości!
Nawet gdy natręt w kieliszek leje,
to takim gestem mnie nie połechce.
Ja się najwyżej tylko zaśmieję,
wypiję - owszem - ale gdy zechcę.
Jan Siuda
Komentarze (22)
i słusznie, tak trzeba, tak się godzi :-)
I dobrze :):) Mądry wiersz. :)
Dobra refleksja :) ile jest takich osób
uzależnionych:(
Dobrze,że tylko od czasu do czasu,
no i oczywiście dobrze,że nikt na siłę nie skusi,czyli
jest silna wola.Dobrej nocy życzę.
Dobra refleksja :)
veni vidi vici... :)
Szkoda, że masz tak mało... chęci.
Każdego coś innego kręci.:)