Przychodnia
Labirynt stu korytarzy
Miejsce „smutku” ludzkiej
„radości”
Pokoje ludzkich klęsk spełnienia marzeń
Droga prowadząca do
„normalności”
Widziałem Ją z nadzieją szła pod rękę
W duże drzwi weszła otwarte
Wyszła z stamtąd niestety już sama
Łzy zalały jej serce rozdarte
Podszedł Anioł otarł jej oczy
Chwycił duszę rozdartą za rękę
Szepnął cicho nie jesteś tu sama
Dał miłości od Boga sukienkę
Ciepłem okrył otulił skrzydłami
Rzekł cichutko słówko do uszka
Bóg cię kocha NIE JESTEŚMY SAMI
Nie zostawi twojego serduszka…..
wiersz dedykuję wszystkim chorym którzy tracą nadzieję i leczą się w szpitalu Onkologii W Gliwicach....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.