Przygodna miłość
Wojtkowi
Zakochałam się latem przypadkiem,
choć nie było to moim zamiarem.
Dziwna miłość chwyciła znienacka,
krusząc w proch, co wygodne i stare.
Zakochałam się całkiem niechcący,
nieroztropnie, pod prąd i na opak.
Gdy ujrzałam go w blasku poranka,
utrzymałam się ledwo na stopach.
Miałam w głowie zielono, gdy nagle
miłość w sercu mym gniazdo uwiła.
Gdy wskoczyła z impetem na barki,
brąz mych oczu mgła siwa spowiła.
Zakochałam się gdzieś poza wolą.
Zatonęłam w tych oczu zieleni.
Nim zdążyłam się gruntu uchwycić,
cały świat bezpowrotnie się zmienił.
Zakochałam się tylko w przelocie,
by niebawem popędzić gdzieś dalej.
Lecz ten odlot się w wieczność zamienił
i ciekawe, nie dłuży się wcale.
wiersz ze zbiorku "Kobiecość ucieleśniona"
Komentarze (18)
Przepraszam za literówkę. Miało być Jeremiego.
Dziękuję za miłe słowa i zaszczytne skojarzenie :)))
Również życzę pięknego wieczoru :)
Fajny wiersz, który skojarzył mi się z tekstem
piosenki Jaremiego Przybory pt "Nie zakocham się tej
wiosny", pewnie ze względu na zakochanie powiązane z
porą roku. Przytoczę fragment:
"...Nie zakocham się tej wiośnie na przekór
No i chyba słusznie, boś nie w tym wieku
Trzeba umieć się wycofać z arenki
Gdy zaczyna służyć sofa do drzemki...".
Twój wiersz jest rytmiczny, świetnie się czyta i ma
dobre rymy, no może poza: uwiła - spowiła. Miłego
wieczoru.