Przyjaciel z papieru...
Papier, to cos co moge uzyc
Zeby sie w milczeniu wyzalic
Moge do niego plakac, smiac sie piszac
A na koniec spalic
On mnie wyslucha
Mimo, ze wie
Ze go zniszcze
Nie mowi nic, nie natrzasa
Pisze co chce
Glowa potrzasam
Lzy na niego wylewam
A on mi nic nie mowi
Tylko w milczeniu pioro moje tuli
Pozwala mi sie wygadac
I mysle, ze on to lubi
Nigdy nie mowi
Ze nie ma czasu
Ze go w nocy budze
Wole z nim spedzac czas wolny w smutku
Niz bawic sie z tymi,
Ktorzy sa wobec mnie
Nie w porzadku
On nie jest zazdrosny
Nie krzyczy, nigdy sie nie gniewa,
Ze powiem cos w zartach
Lub, ze czasem go winem oblewam
Uwalnia ze mnie to co czuje
I on jedyny chyba wie
Kim ja naprawde jestem..
Wiernemu sluchaczowi ...:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.