przyjąłeś swój krzyż
Proszę nie utożsamiać mnie z peelką.
bo taka była twoja wola
kochałeś do tego stopnia
że byle żołdak
mógł napluć Ci w twarz
godziłeś się
na odarcie z szat
biczowanie
aż pękały mięśnie
z godnością przyjąłeś
cierniową koronę
dla miłości
znosiłeś upokorzenie
nie umiem tak
Ty Bogiem
ja grzesznym człowiekiem
uwierz mi
próbowałam milczeć
gdy za włosy
ciągnął po podłodze
biczując słowem
nazywając szmatą
zaparł się
nie trzykrotnie
lecz dziesiątki razy
zdradzając
z tanimi dziwkami
nigdy
nie błagał o przebaczenie
Judasz czuł więcej
wieszając się na drzewie
upadałam wielokrotnie
na krzyżowej drodze
Ty miałeś Weronikę
ja cierpiałam samotnie
tyle razy modliłam się
w gaju oliwnym
aż przelała się
gorycz w kielichu
porzucając krzyż
uciekłam z Golgoty
jestem grzeszna
nie umiem przebaczyć
w imię miłości
Komentarze (37)
To dowód, że człowiek nie jest Bogiem,
bo zawsze wybiera wygodniejszą drogę.
wiersz obok którego oczywiście nie można przejśc
obojętnie, bolesna, pełna rozpaczy treść w ścisłej
oszczędnej formie; uderzasz słowami
proszę nie utożsamiać mnie z mym komentarzem:
"uczucia, to nie jesteś ty
ty to jesteś DECYZJA"
taki jest człowiek i to jest smutne pozdrawiam
Dziękuję Mirabella, odwzajemniam całuski.
Och mocny ten wiersz , a zycie toczy sie dalej na
pewno w bólu :( ucalowania Demono ( pięknie sie
rozpisalas )