Przystań
Jestem szczerym chłystkiem żyjącym w
smutnej pustce
Zakotwiczony w przystani samotności czekam
na odprawę przyszłości.
Z każdą falą przypływa nadzieja z każdym
promieniem słońca rodzi się wiara serca.
Serca, które dryfuje w wszechświecie
monologi.
W zatoce wiecznej łzy przechylam się jak
pałąk pod ciężarem śmierci.
W klepsydrze czasu jak ziarenko się
przelewam i z chwili na chwile umieram
Umiera ciało i upada trwoga, ale zawsze
pozostanie ma dusza od Boga
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.