Przystojniak z brzuszkiem
„ 1) „jestem zbudowany tak
niedbale
jakby wcale
nie na boskie
(prawdo)podobieństwo”
Wzrostu niewielkiego tylko tyle, że do
dwóch metrów brakuje mi 10 cali
Jestem wysoki, tam gdy inni są mali
Włosów ma wiele, czupryna jak na ananasie,
czarnych sprzed lat już nigdy nie
zobaczę
Całe lata spałem przy wilgotnej szarej
ścianie, włosy zmieniały kolor z czarnych
na kolor barwy jasnej
Waga ciała, jakoś taka wielka ciut, zawsze
ten brzuch w przód
Nie chodzę zgarbiony trzymam się prosto jak
świeca, nie ogarek,
krok już nie żołnierski, paradny, czasem
jakbym w butach miał ciężki mokry piasek
Potrafię przebiec 100 metrów bez żadnej
przerwy, gdy odległość trochę większa,
zabieram z sobą trochę jedzenia.
Skakać już nie skaczę, bo nie mam komu, sam
byłem szefem i to do mnie skakali, gdzie
oni dziś, pewnie dalej mali
Po schodach czasem chodzę po trzy stopnie
na raz, czynie to rzadko, bo i po co, skoro
można pojedynczo a nawet boso
Na pływalnie nie chodzę, by nie straszyć
tych co w wodzie, zobaczą mnie, zanurkuje -
i po szkodzie
Rowerem też przestałem jeździć, mimo, ze w
oponach pełne ciśnienie powietrza,
to i tak jeżdżę jak na samych felgach.
Książek już nie czytam, nie żebym nie umiał
- ale teraz takie drukują, ze literek tam
nie ma, może i one są ale takie maleńkie
,
nie to co dawniej, każdą można było wziąć w
rękę .
W gazetach oglądam tylko obrazki i tak wiem
co tam piszą, bo mi to radio które obok
mnie gra – podpowiada
Na koncerty muzyki tej gdzie kudły przy
gitarach fruwają, nie chodzę – te
hałasy mnie zabijają
Telewizje, filmy oglądam do czasu, gdy w
filmie ktoś wyciągnie spluwę,
wtedy mam już dojść oglądania obrazu,
zamykam i ekran jak w czarnej dziurze
Rozpoczynam dzień od gimnastyki – to
mi pozostało z młodych lat, bo uprawiałem
sport wyczynowo, pompek przysiadów na
pojedynczych nogach wykonam tyle i tyle,
dopóty się nie pomylę rachunkach,
zazwyczaj jest tego liczenia , że ho, ho i
mała kupka.
Potem toaleta, wywoływanie stron w kompie
– wiadomości i już po mnie.
Jakiś z pisu wali młotem tego z obozu
przeciwnego, ręce mi opadają, gdy w TV
gadają, gadają.
Mam wiele, wiele wad –
niektóre dla innych pewnie nie do
zniesienia, taki ze mnie człowiek czart.
Pozytywów może by się i parę znalazło, ale
ja ich nie znam,
najbliżsi machają ręką gdy ich o to
pytam
Mam dwa wielkie felery i to od dziecinnych
lat, uwielbiam samotne spacery przez cały
świat, a drugi tez nie błahy feler,
kupuje coraz więcej aparatów do robienia
zdjęć i to robię,
od niechcenia , tak sobie.
Rankiem o byle porze dnia,
wyłażę z domku w którym mieszkam i do
świata gnam.
Notes przy sobie, w myślach poezja, cudowne
słowa – w oczach wszystko co wokoło,
w moim wzroku – pstryk, i w
aparacie oku .
Służbowo i prywatnie byłem na wszystkich
kontynentach naszego globu,
widziałem wiele, piękna i bardzo, bardzo
dużo biedy i głodu
*1) „jestem zbudowany tak niedbale
jakby wcale”
i się już nie zmienię, bo gdy jestem tylko
w domu sam – spójże w gładkie
wypolerowane szafy drzwi i wiem
, stoi przede mną przystojniak-
dżentelmen
Gdyby jednak znalazł się w pokoju obok mnie
ktoś drugi, koniec z przystojniakiem,
pozostanę ja szary, gruby, niewysoki
Autor: knipser
*1) autor Daniol
Komentarze (5)
Slonzoku! wyciepnij ten szpigel jet bardzo dobrze.
Fajne, przekorne. Należy do siebie też mieć dystans i
przyjrzeć się sobie z boku. :)
Nie ma to jak zdystansowany misiaczek dystansowiec.
witaj, bardzo ładne i chwilami komiczne,
opowiadanie- autobiografia. masz w tym kierunku
talent. pisz opowiadania, felietony,
wiersze, będą bardzo ciekawe i poczytne.
serdecznie pozdrawiam.
Sympatyczny, z autoironią portret. Budzi sympatię. :)