Przyzwolenie (druga wersja) -...
Przerobiłam villanellę na trzynastozgłoskowiec
W układzie każdy pacjent to w obrocie
towar,
podatki ciągle płaci, lecz system nie
ręczy.
Końskiego trzeba zdrowia, żeby móc
chorować.
Solidna na początek zaprawa sportowa:
przezornie w środku nocy pod przychodnią
ślęczy.
Numerek wywalczony! - to w obrocie
towar.
Następnie ze zleceniem, by zrobić
rezonans
podchodzi wielokrotnie zdolny do
poświęceń.
Końskiego trzeba zdrowia, żeby móc
chorować.
Dopóty nic nie wskóra (cicha kwitnie
zmowa),
aż błyśnie myśl upiorna i w mózgu
zadźwięczy:
jest jeden pożądany w tym w obrocie
towar!
Z bólem serca więc dumę do kieszeni
schowa,
zmuszony, to zapłaci, chociaż żyje w
nędzy.
Obecnie tak się robi, żeby móc chorować.
Cierpiący obywatel niczym dojna krowa,
od razu odstawiony, gdy braknie
pieniędzy.
W układzie każdy pacjent to w obrocie
towar,
Końskiego trzeba zdrowia, żeby móc
chorować.
Komentarze (58)
Wiersz wyszedł super i prawdę ukazuje. Obywatel zwykły
towar, bez pieniędzy biedny nieborak.
Pozdrawiam serdecznie.
Świetnie napisany.
Teraz służba zdrowia to biznes
nie chory pacjent. Pozdrawiam cieplutko.
Villanella trudna sztuka, a jeszcze z podejściem
ironicznym w trzynastozgłoskowcu, z perfekcyjnie
utrzymaną średniówką - to sama przyjemność czytania.
Pozdrawiam
bardzo dobry wiersz i na czasie. Pozdrawiam.
Bardzo dobry wiersz w przekazie i formie i do bólu
prawdziwy,niestety.
Dramatyzm połączony z ironią,jak to trafnie stwierdził
Ireczek.
Pozdrawiam:)
Wiersz dramatyczny i ironiczny zarazem. Bo kto nie
miał jeszcze do czynienia z naszą służbą "Z." ten ma
wszystko przed sobą. Pozdrawiam i życzę zdrowia.
świetnie napisane, jestem pod wrażeniem, brawo :-)
Villanella od Anonima do Barańczaka (autor: Joanna
Dembińska-Pawelec)
http://www.sbc.org.pl/Content/75613/villanella-od_anon
ima_do_baranczaka.pdf
Podręczniki i skrypty Uniwersytetu Śląskiego w
Katowicach – nr 61 (Katowice 2006)
Kolekcja Form Poetyckich
"W pierwszej chwili villanella sprawia wrażenie
wiersza o bardzo prostej, wręcz banalnej w swej
oszczędności i powtarzalności budowie. Ale w istocie
jej ograniczona, skondensowana, wręcz minimalistyczna
forma o wyraźnie skodyfikowanych zasadach kryje
niemałą trudność.
Wymaga bowiem niezwykłej finezji intelektualnej
zarówno w podjęciu tematu, jak i w jego ukształtowaniu
formalnym. W dzisiejszych czasach wydawać się może
zbyt ornamentacyjna i osobliwa, raczej anachroniczna,
ale jednocześnie intrygująca. Z pewnością jednak
pozostaje jedną z najbardziej wymagających i
skonwencjonalizowanych form wypowiedzi lirycznej. Dla
poetów sięgających po ten gatunek stanowi prawdziwe
wyzwanie: jest surowym i wyrazistym świadectwem ich
kompetencji oraz umiejętności. Jak można przypuszczać,
właśnie te cechy villanelli sprawiły, że stała się ona
jednym z najbardziej cenionych i łubianych gatunków
lirycznych Stanisława Barańczaka. (str. 12)"
Dzis lekarze sa bogami zycia i smierci
Duzo zdrowia zycze
Dobrze to wszystko ujęłaś.Tak to właśnie jest. Podoba
mi się wiersz. Pozdrawiam:)
ale pieniądze to często ludzie sami na siłę wpychają a
potem narzekają...
mój brat był około 10 lat na rencie i jak to w
zwyczaju co roku żeby przedłużyli wtykał kopertę...
no i tragedia znajomego lekarza z komisji wyrzucili co
on teraz pocznie pewnie rentę mu zabiorą i jak żyć...
szukał kontaktu komu by tą kopertę wetknąć lecz
bezskutecznie więc poszedł na komisję no i się
stało...
dostał rentę stałą:)))
teraz wyzywa tego znajomego lekarza od złodziei a
przecież sam mu wtykał:(
pozdrawiam serdecznie:)
Chociaż dawno napisany wciąż zaskakująco
aktualny.Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo ciekawy temat w dodatku stary, jak świat... ale
ciągle jak widać żywy
pozdrawiam
Ten Twój wiersz to jak apel.A ja zastanawiam się,czy
nie lepiej byłoby zamiast religii wprowadzić jeden
przedmiot-sześć w
jednym(anatomia,fizjologia,higiena,jak się
odżywiać,jak odpoczywać,jak wsłuchiwać się we własne
ciało).
Pozdrawiam.
Zofio, prawdziwe, dobre! Kto zachoruje - doswiadczy
tego o czym piszesz.
My w systemie - towar.
Pozdrawiam :)