Ptaszek
Co dzień rano ,gdy się budzę
W okno puka małym dziobem
O okruchy prosi mnie
Patrzcie, ani trochę nie wstydzi się
Po południu na oknie
Znów ćwierka boleśnie i okropnie
Znowu przyleciał, by coś dostać
Jaki mały okruch zjeść
Teraz już mu daję zawsze
Za to skacze i śpiewa
Ja siedzę przy oknie i słucham
„Gdzie ta wiosna się podziewa”.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.