Ptaszynka
Z cyklu "wiersze nieambitne"
Schyłek września, sortujemy ziemniaki.
Nad nami stada ptaków – stara Maryjka mówi,
że przy odlotach wykrzykują imiona
tych,
którzy odejdą do Wszystkich Świętych.
Liczy dzikie gęsi – klucze
do dobrych ciepłych miejsc, może nawet i
raju.
Wierzy, że jest jedną z nich;
szeroko rozkłada wyschnięte ramiona,
aż rękawy furkocą.
"Jeszcze nie teraz" – słychać w
powietrzu
- "to jeszcze nie twoje imię rozkrzyczymy
na tyle głośno, że doleci do nieba".
Komentarze (31)
Jak zwykle bardzo dobrzy wiersz.
Zgrzyta mi tylko "rozkrzyczymy".