Puch
Kiedyś wyobrażałeś sobie swój dom,
pełen miłości, spokojny i bezpieczny,
głupi szczeniaku,twój wyrok ostateczny,
zanim się narodziłeś, już byłeś
przegrany,
nosisz Boga swego śmiertelne rany,
choć dawno już straciłeś wiarę,
do końca znosić będziesz karę,
a kiedy niebo się przerzedzi,
słońce na nowo się narodzi,
dla ciebie będzie już za późno,
spokoju duszy będziesz szukał na próżno,
miłości na stałe już nie zaznasz smaku,
i do nieba nie zauważysz znaku,
bo przeklęte twe imię, nazwisko i ty.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.