*Puste gniazdo
Druga nad ranem nie mogę zasnąć.
Nawet poduszka twarda jak kamień.
Posnęły już gwiazdy
Wrzesień w zaroślach głośno płacze.
Bociany odleciały,
i lato wraz z nimi.
Pozostało puste gniazdo.
Oswajam ból, wymazuję
- ciepło twoich dłoni.
Bluszczem oplotłam wspomnienia,
ileż było tych wspólnych jesieni?
Tak żałośnie mało,
a ja zdążyłam cię już nazwać.
Zaklinam ciszę w odcieniach dzikiego
wina,
skleję popękane serce.
autor
Kropla47
Dodano: 2020-08-31 16:33:27
Ten wiersz przeczytano 947 razy
Oddanych głosów: 37
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (35)
Gniazda pustoszeją... Bociany odlatują, ludzie
odchodzą. Bociany wrócą na wiosnę, a kochani
ludzie?...
syndrom pustego gniazda dopada wiele matek. Niestety,
trzeba się przyzwyczaić, oswoić i mimo wszystko dbać
o dobre relacje z najbliższymi.
Dobra podpowiedź Molicy. Każda szklanka jest półpusta
i półpełna. Trzeba cieszyć się z tej półpełnej,
zamiast smucić się z półpustej.
Cały Radom przesyła uśmiechy do Milówki. :):)
One wrócą kolejną wiosną.
Tęsknota za Nim, za tym co,
zdążyłam Cię już nazwać- piękne.
Witaj,
zaprzyjaźnij się z nową porą roku i skup uwage
na jej walorach...
Uśmiech i pozdrowienia /+/.