pyk pyk fajeczkę
papierochy cygara lufki
przepalone morze gotówki
czarne zęby i oddech nieświeży
rozpalone rzesze młodzieży
żółte palce i cera blada
muszą kopcić bo tak wypada
ja tak nie chcę nie służą mi dymy
nie popalam a wspólnie palimy
gdy jednego pociągniesz szluga
nałóg rzucić to trudna sztuka
na następny masz już ochotę
obiecałeś skończyć w sobotę
i kolejne miną tygodnie
nic nie robisz tak jest wygodniej
wszędzie smogu unoszą się chmury
nic nie cieszy a świat jest ponury
pewnie prędzej byś mnie porzucił
i za bardzo wcale nie smucił
przyjemności z palenia są pierwsze
spopiel także powyższe wiersze
z przymrużeniem oka:) dla One Moment
Komentarze (31)
Wstrętny nałóg i tak trudno z nim skończyć
pozdrawiam:)