Pytanie retoryczne
Nad brzegiem jeziora, z oczami pełnymi
bursztynowego blasku mówisz spadaj.
Podnosisz głowę do góry, miłość chowasz
w kieszeń i odchodzisz w stronę drzewa
trafionego piorunem…
Ja, przygnieciony twym cieniem z trudem
chwytam oddech. Otwieram oczy –
pustka.
Cały świat zniknął.
Podnoszę się i z modlitwą na twarzy wracam
do domu…
Teraz, gdy w ostatniej chwili odcięli
sznur
tylko jedna myśl plącze się po
głowie…
Kogo spotkasz, po drugiej stronie
rozmazanej tęczy uczuć?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.