Qui pro quo*
*pomyłka co do osoby, nieporozumienie /tak dla przypomnienia/
Przyszedł do mnie nieznajomy
ale całkiem miły gość.
I nic nie mówił, tylko oczy mu się śmiały.
To proszę was, zupełnie niezwykłego coś!
I wstyd się przyznać, lecz ogólnie...
był wspaniały!
Cóż było robić? Brzuch wciągnęłam,
pierś do przodu,
wyborną kawkę podsunęłam wnet pod nos.
I tak wzajemnie się do siebie
uśmiechamy...
Aż nagle...on wyciąga z torby COŚ!
I zaczął mówić, lecz jak zaczął
- nie mógł przestać:
jakie TO cudne i że...kupić muszę TO!
I kogo ja tak wynosiłam na piedestał?
A już myślałam...
A tu znowu qui pro quo.
Staram się trochę zmienić klimat moich wierszy... NUNa
Komentarze (17)
A to zmyłka. Dzięki za uśmiech:)
a już myślałam, ze miłość.... a tu akwizytor....
to jest takie wesolutkie..... ciekawie piszesz...
Jestem ciekawa czy dala sie omamic i kupilas to COS?
cha cha cha...z usmiechem Ola.
Bardzo fajny wiersz ... rozbawil mnie ... nie warto
wpuszczac nieznajomych do domu, chyba ze sa naprawde
boscy i nie tylko sie pieknie usmiechaja ;)
i uda udało ci się zmienić ten klimat
całkowicie,wreszcie jest dużo humoru w twoim
pisaniu,...choć Twoje wiersze też sprawiały
przyjemnośc w czytaniu...ach ci akwizytorzy....musiały
cię kompletnie zauroczyć te jego oczy...pozdrawiam
bardzo fajny, z klimatem. napisany jakby od
niechcenia, przyciąga lekkością. miły, przyjemny, z
pointą. bardzo mi się spodobał
Ha ha ha ha. Genialne! Miło jest przeczytać taki
wiersz. Uśmiałam się jak dawno. Pisz tak dalej.
Wspaniale Ci to wychodzi. No tak my to się mamy,
myślimy o zalotach a nam w portfel zaglądają.
Niezły wiersz. Taki zaskakujący. Domokrążcy potrzebni
też. Ten chyba nie od handlowania uczuciami?:)))
Fajnie to ujęłaś.Pozdrowionka ślę.
Dziwne – za uśmiech wpuściłaś? – mógł
zażądać zapłaty w naturze. Ja bym drzwiami nos
przycięła, nawet gdyby przyniósł róże. Bardzo ciekawa
treść wiersza.
No ładnie ;) - zobaczyła przystojniaka i już ...ech te
nasze sentymentalne natury...a gdzie ostrożność? - A
może trafiłby się jakiś złodziej, morderca - ale jakże
miała nie okazać serca - kiedy w domu progi
zawitał gość nietuzinkowy ;).
A oni biedacy - zarabiają w taki sposób na życie.
Dobrze, że chociaż po staropolsku potraktowałaś!
jakże człowiek musi mieć oczy i uszy dookoła głowy,
inaczej w długach będzie do połowy, a akwizytor w pas
się kłaniać będzie i juz go sie nie pozbędziesz, co
drugi dzień na kawkę niby...
ciekawa historyjka..jak z komedii romantycznej..
no tak ten urok te oczy i bach...hehhe)))
fajny wiersz, z humorem i ciekawym zakonczeniem:)
czyzbys czekala na inny obrot sprawy?:D hehehe,
naprawde super wiersz, gratuluje.
hehehe...fajny:) jak mi swego czasu 100 fałszywą
wciśnięto, to normalnie utonęłam w tym jego
uśmiechu;)tak to już z nimi jest...chcą to oj
oj...potrafią nam w głowie wrzątek zrobić;)