W RAJU WSTAWAŁ DZIEŃ...
Zwiędnięta róża to ja,
opadłe płatki są jak moje marzenia...
nie ma Ciebie, nie ma mnie...
Znowu zagmatwałam swoje życie,
a może ja niepotrafię kochać,
łzy znowu ryją krwiste bruzdy,
Skrzydła spalone nienawiścią...
Usta zamknięte na wieczność -
bo ciągle złościsz się...
Obwiniasz mnie...
Kiedyś powiedział ktoś
"Bo ja się uczę największej sztuki
życia:
Uśmiechać się zawsze i wszędzie
I bez rozpaczy znosić bóle,
I nie żałować tego co przeszło,
I nie bać się tego co będzie!"
Może...
kiedyś...
zrozumiesz...
mój strach...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.