Ranią tylko bliscy
Strzeż mnie Boże przed przyjaciółmi, bo z wrogami sobie sam poradzę - Armand Richelieu, kardynał
Pewnie wiecie to już wszyscy,
że najczęściej ranią bliscy.
Przypadkowo lub celowo,
lecz boleśnie wyjątkowo.
Dobrze wiedzą, jak to robić,
żeby tak człowieka dobić,
że już woli być z obcymi,
bo bezpieczniej, niż z bliskimi.
Gdy szukacie więc bliskości,
intymności i miłości,
pamiętajcie, ostrzegałem,
tylko bliscy mogą zranić.
Komentarze (19)
Oj Marku nieprawda że tylko bliscy a co z ludźmi
przenikaczami murów pokonujących w jedną chwilę
dystans? A obcy w nas samych czy nie ranią? Z
przymrużeniem oka pozdrawiam
Bardzo smutny wiersz ale życiowy,
bo kogóż nam najłatwiej ranić,
tych co mamy pod ręką,
i nie zastanawiamy się
czy aby wypada...?
Pozdrawiam:)
niestety najbardziej nas rania ci których najmocniej
kochamy pozdrawiam
Oczywiście, to widać gołym okiem.
Pozdrawiam :)