Rany, które wciąż dokuczają
Jego wizyty były dla niej zawsze jak promyk
słońca. Znowu rozpłynął się w powietrzu,
uleciał jak zjawa, a wraz z nim cała radość
minionych chwil.
Rzeczywistość brutalnie wdarła się w
myśli. Jej oczy przyciągały uwagę,
nieobecne, przepełnione niezmiernym
smutkiem. Po bladych policzkach spływały
strumienie łez. Nie mogła uwolnić się od
obrazu jego twarzy i oczu, które
przypominały bursztyn zbierany na plaży.
Jej śmiech pozostał jedynie wspomnieniem, a
gdy rozlegał się na krótką chwilę,
brzmiał jak przypadkowo potrącone struny
instrumentu. Wciąż rozdrapywała rany pisząc
wspomnienia i wiersze prozą.
O miłości, która nie umiera tak z dnia na
dzień. Wiośnie, gdy wzdłuż drogi sady są
białe i pachnące, a zapach przenosi
daleko wesoły, południowo-zachodni
wiaterek. Lecie, z mnóstwem kwiatów
chińskich lilii, mieczyków i innych , z
burzami i nawałnicami popołudniowymi.
Z półprzeźroczystym tłem nieba, utkanym z
zieleni, różu i błękitu. O wschodach i
zachodach słońca, gdy płyną jasne obłoczki
ozłocone wschodzącą kulą słoneczną i wtedy
, gdy zachodzi i wygląda jak olbrzymia
szkarłatna wycinanka przylepiona do
zamglonego nieba. O jesieni, gdy w dolinach
nie ma liści, a nad okolicą zwisają ciężkie
mgły. Zimie, z tajemniczo milczącymi
śnieżnymi, białymi polami w świetle
księżyca, targanego wiatrem nieba, cieniach
drzew piękniejszych od samych drzew. Rany,
które jej zadał, może nie bolą tak już jak
kiedyś, ale wciąż jeszcze dokuczają.
Tessa50
Komentarze (10)
A serce nadal krwawi z bólu i tęsknoty...niebywałe...
pozdrawiam ciepło
"miłość [...] nie umiera tak z dnia na dzień"
zresztą nie umiera nigdy, uczymy się tylko żyć mimo,
że nie możemy być z osobą, którą kochamy...
I ja mam nadzieję, że rany jej powoli się zagoją.
Witaj Tesso50. Twoja proza jest znakomita:) Tyle w
niej kolorów, kwiatów i zawsze się coś dzieje.
Wyważona, dojrzała, fascynująca opowieść. Pozdrawiam
cieplutko:) Pisz, pisz.
U Ciebie ciężko pisać komentarze. WSZYSTKO TWOJE JEST
DOBRE. A, powtarzać się nie ma sensu. Drukuj za kase!
Tesso, są rany które bardzo ciężko się goją, a blizny
pozostają na zawsze, wiem coś o tym!!
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za miłe słowa:))
Wielka tęsknota jest bolesna, dlatego próbujesz ją
uśmierzyć bardzo skutecznie - przelewając ból na
papier. Z czasem rana się zagoi i pozostaną same
dobre wspomnienia. Z przyjemnością przeczytałam Twój
wiersz. Pozdrawiam serdecznie.
Pięknie i lekko namalowane słowami, wspaniale się
czyta Twoją prozę Tesso.Pozdrawiam.
Cudowna Tesso, a mnie do łez wzruszają Twoje
komentarze! Dziękuję najpiękniej jak potrafię! :))
Rany, które wciąż dokuczają.Tak mi przyszło do glowy,
przeurocza Tesso, czy nigdy nie próbowałaś pisać
wierszy? Tak właśnie jest, swoje uczucia przelewamy na
papier, wtedy jest lżej i tyle się dzieje na tym
papierze! Pozdrawiam najpiękniej:)