razem
zakotwiczył czas jakiś
cuma zrzucona ciasno spleciona
jedna nitka pęknięta ze starości
dusza ucieka
burta przy kei farba odłazi
i garnitur lekko wymięty
lecz blask jego oczu
taki jak kiedyś
delikatnie przymglone spojrzenie
wzbudza ukłucie
wewnątrz za mostkiem
gdzieś tuż przy kapitanacie
już nie odpłynie
z portem na stałe związany
nie marzy o wielkich podróżach
lecz o przystani cichej
i kołyszącej jego zmysłami
bezpiecznie olinowany
smak morskiej bryzy
w zasięgu ręki
i uśmiech
Komentarze (1)
Bardzo ładny wiersz