refleks uchwytu dnia
kołataniem niespokojnego serca
czarne anioły dni przędą
i stukaniem w puste okna framugi
północ zwiastują bezgłośnie
i bez zrozumienia
dwoma oddechami zachłyśnięty
namiętnością błahą zwiedziony
syzyfowy żywot kończysz
klęczac na pustkowiu...
dotykalnej samotności
..byśmy nie przegapili najważniejszych momentów życia...czasem pędzonych....
autor
loken
Dodano: 2008-03-23 23:45:44
Ten wiersz przeczytano 457 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Wiersz bardzo przypadł mi do gustu...jedynie mam
zastrzeżenia do zapisu - jakoś inaczej
zapisałabym"strofy" - albo...jako jedną!
Cudowna metafora w ostatnich dwóch wersach. Wiersz
ogólnie bardzo mi się podoba