Refleksja o życiu
Marność nad marnościami i wszystko marność...
Każdego dnia te same twarze
te same uśmiechy, grymasy,
ludzie którzy twierdzą, że mnie znają
i ludzie którzy się bardzo mylą.
Nie będę o pomoc wołać wcale,
na nic pytania i głupie rady
przez życie przejdę zupełnie sama
nie zapalając światła nadziei...
Bo ogień choć dobry nietrwały jest
przy byle podmuchu zagaśnie wnet
nim ręce i serce rozgrzeje swe
znów poczuję chłód samotności.
Jetem tym kim jestem
nie z własnej to woli czy winy.
Czemu więc patrzysz zdziwiony?
Czemu słowami zadajesz ból?
Zamilcz na wieki przeklęty człowieku
odejdź ode mnie daleko stąd.
Nie katuj słowami, spojrzeniem
nie katuj mnie wcale...Odejdź...
Wiersz ten zapewne nie ma większego sensu, pisz jeśli coś ci nie odpowiada...
Komentarze (3)
Życie ma wiele barw ,są te ciemnie i jasne ,jak w
kalejdoskopie.
Tak, ten wiersz powstał takiego właśnie dnia...tylko
jakie to ma znaczenia? Takie dni zdarzają się u mnie
coraz częściej, smutek zajmuję miejsce radości a nawet
jeśli jest inaczej to są to jedynie krótkie chwile.
Gdy jest mi dobrze myślę tylko o tym gdy to się
skończy. Nie wierze w życie pełne radości, pozytywnych
uczuć itp. Moje życie jest znacznie bardziej
skomplikowane, nie rozumiem ani jego ani siebie...
czasami jest gorszy dzień i wtedy wszystko wydaje się
czarne i chyba wiersz powstał takiego dnia , ale
sama zobaczysz jeszcze ,że świat ma wiele kolorów -
napiszesz wtedy optymistyczny - pełen radości wiersz
tego życzę i pozdrawiam