Róża złamana
Ja, otruty Twą miłością leżę tu w dole
Sam, zasypany codziennymi sprawami.
Nie mam siły, by odrzucić wieko
i zaczerpnąć powietrza.
Teraz w chwilach ciszy i mroku
Proszę duchy o cząstkę Twej duszy,
O jeden okruch Twego głosu
Co kołysze do snu.
Stoisz tu w górze, na Twym
Ramieniu anioł smutny siedzi,
Coś do ucha ci szepcze. Myślisz
chwile…
Coś w słońcu błyszczy. Tak, teraz
widzę wyraźnie.
To łza, taka sama jak wtedy,
gdy mówiłaś żegnaj kochany…
Odchodzisz. W wazonie różę
złamaną zostawiasz…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.