rozbarwiony
Mego sadu już nie ma
żaden maj go nie zwróci
był jak stary poemat
pełen płynnych przerzutni
gdy kwitnienie czereśni
przechodziło w jabłonie
by przez chwilę choć jeszcze
czaru barw nie roztrwonić
kiedy agrest wariował
i dla pani porzeczki
wiązał co dzień od nowa
żółte mleczu wstążeczki
a ja dzieckiem po szyję
zanurzony w tym pięknie
bezkrytycznie wierzyłem
że ten sen wieczny będzie
teraz kiedy przez ramię
szukam sensu i składu
jest o sadzie mym pamięć
ale nie ma już sadu
Komentarze (12)
Rewelka, pozdrawiam-:)
Ciekawy, życiowy wiersz, pozdrawiam :)
W tamtym sadzie sie zgubic
Zapomnianym przez ludzi
W tamtym sadzie pozostac
by sie ze snu nie zbudzic....
To jest liryka, poezja, to jest to co czlowiekowi w
duszy gra...to jest Twoj wiersz.
Oczy dziecka świat czynią baśniowym dlatego
wspomnienia z dzieciństwa są takie
cudowne...pozdrawiam
ogrody...też mam taki jeden w pamięci... dobry
wiersz.
Mój ogród ciągle jeszcze jest. Ale zginie.
Przynajmniej dla mnie. Zamierzamy sprzedać dom i kupić
2 mieszkania...
Bardzo miło przeczytać było...
+ Pozdrawiam
Witaj.
Malowniczy wiersz, kwieciste metafory i wspomnienie.
Moc serdecznosci:)
Płynny przekaz i bliski wielu czytelnikom, którzy
pamiętają miejsca
których już nie ma. Miłej niedzieli z
nick-ąd:)
Piękna melancholia i wiersz kwitnący :)
Często jak pozywka zostaja nam tylko wspomnienia Twoje
są piekne :)
Pozdrawiam serdecznie :)
"Rozbarwiony", zapomniany...
...mury przyszły dla odmiany.
Miłej niedzieli wspomnieniowej.
Dokładnie tak jak u mnie. Tylko pamięć po sadzie
pozostała. (a jeszcze rok temu był sad)