Rozkosz śmierci
to dla Ciebie...
Walka była długa i wyczerpująca
Nie miałem już siły, dzierżyć miecza w
ręku
Mój wróg i najlepszy przyjaciel
Ugodził mnie boleśnie, prosto w serce...
Kryształ mego życia roztrzaskał się na
kawałki
Ból przeszył mą duszę i ciało
Jednak nie trwał on długo
Rozkosz umierania nadeszła szybko
Ogień zapłonął w mych oczach...
Dusza wyła z bólu i szczęścia
Ten krzyk wolności, rozdzierał mi
serce...
Poczułem słodycz w ustach
Krew słodka jak ulipek, nektar boski...
Po raz pierwszy i ostani było mi go
skosztować
Z trudem trzymałem się na nogach
Upadłem na ziemię...
Szukałem oczami chwil wspaniałych
Nie było takich, moje życie...
To ciągła walka, krew i cierpienie
Ta chwila, ten czas śmierci...
Dała mi szczęście i rozkosz
Większą niż wszystko czego dotychczas
doznałem
Ogarnął mnie chłód nienzany, jak
najodleglejsze krańce świata...
Krew zgasiła ogień w mych oczach
Niczym łza matki świece na mym grobie...
mamo
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.