Rozkoszne tortury
Prawdą jest że jestem bity codziennie bez
zbędnych uników
coraz mocniej i szybciej bez przerw do
utraty świadomości
kłamstwem za to że to tortura w sferze
bólowych nawyków
bez narzędzi ani z chęci bólu a cios za
ciosem czuć do kości
Prawdą jest że jestem przypalany i to na
raz w każdą ranę
żar czuć w pamięci jeszcze nawet w chłodne
dni z zawieją
kłamstwa za to głoszą że od oparzeń blizny
tak niechciane
że człowiek się starzeje a one z wiekiem
już tylko goreją
Prawdą jest że oddaję wciąż wszystko komuś
za nic
zabierane łapczywie i krzyczy więcej
kłamstwem jest że doczekam mojego skarbca
granic
Głupi! Oddawać siebie w cudze ręce
Prawdą jest że jak masochista zrzekłem się
wolności
w kajdanach a jednak nie czuję przymusu
wewnętrznego
kłamstwem jest że moja niewola w szczęściu
pości
a bicie i spalenie i pot z trudu pracy to
coś mi złego
bity sercem w twarz chcę wsłuchany w
uderzenia zasypiać
spopielony doszczętnie żarem ciała będąc
bardzo blisko
w wybory narzucone wolną wolą nie mam
potrzeby wnikać
ulepiony na nowo w kogoś dla kogo te
tortury to wszystko
Komentarze (2)
już sam tytuł zachęca do czytania
pozdrawiam serdecznie
Jak się czyta można się przerazić, jest to w odbiorze
straszne, ale myśl każe przystopować, bo na pewno to
jakaś podpucha. No i proszę po prostu po uszy
zakochany jesteś.