***(rozkruszona miłość)
rozkruszona miłość
niczym pierniki świąteczne
pięć dni po Wigilii
rozsypane po stole rzęsy
goniące z nadzieją
wielkie krople rozlanego wina
potargane palce paznokcie
roztrzęsione zimne
zmęczone szukaniem po omacku
oczy chyba szare niepozorne
zawiedzione patrzeniem
w przyprószone cukrem-pudrem nic
w miejsce serca gwiazda
wielka ciepła jedyna
bez ratunku spadająca
dla mojego Słońca i dla jej uśmiechu
autor
niepoprawna
Dodano: 2006-12-21 22:08:48
Ten wiersz przeczytano 713 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.