Rozmowa
Mówię do ciebie...
Ty nie słuchasz, milczysz,
Słowa wpadają do studni...
Już sama nie wiem,
Iść samotnie dalej,
Już teraz, czy jutro
w południe?
Spakuję w mały tobołek,
Me ciężkie, sciśnięte serce,
Muszę je nosić ze sobą,
Bo zginie samotne w rozterce.
Tobołek zarzucę na plecy,
Nie chcę od ciebie niczego,
Przyda się jeszcze parasol...
Czy ty mnie słuchasz?
Nic z tego...
Usiądę cicho w kąciku,
Zapłaczę po kryjomu,
A ty odetchniesz z ulgą,
Znowu zostałam w domu...
Komentarze (2)
Dziękuję Kornatko, pozdrawiam serdecznie,M:))
Oj, jakie \ciężkie, ściśnięte serce\ aż żal i
szkoda, taki smutny wiersz. Też zostaję sama w domu,
no ale nie płaczę.Trzymaj się cieplutko maluno:))