Rozmowa
Jaki to mogło stać się tak,
Że dziś ty,
moją zgubą w codzienności się stałeś.
Podziurawiłes moje karmazynowe niebo.
Tak jaki ty cicha duszo
Zostawiłaś niewidomego ducha.
Dziś zostałaś moja mroczna ścieżka.
Znikającą z dnia na dzień.
Jaki to mogło się stać.
Że dziś popiół Twoich ust mam
I ta biała flaga na naszym piedestale
Zostawiona mimochodem.
Dziś czas kochana
Dziś świat kochany
Na pół chce ciąć świt
Więc podaj ostatni raz dłoń
Udowodnijmy że te dziury samotne
Że ciemne strony świata
To tylko okruchy naszej całości
Ostatni raz zaufaj głupcowi.
Komentarze (4)
Podoba się wiersz i jego przekaz.
Pozdrawiam.:)
Nie mam nic do dodania...
Piękny wiersz...
Pozdrawiam
Paweł
Przeczytałam ładny...pozdrawiam serdecznie.
I przebacz jeszcze raz.
I daj szansę jeszcze raz.
Piękny wiersz.