Rozpal we mnie płomień...
Wśród czterech ścian pustego pokoju jestem
ja słychać tylko dżwięk muzyki i szczekanie
psa
siedzę w milczeniu i w cichym westchnieniu
czekam...
melancholia po woli sprawia,że mą duszę
ogarnia pustka a serce staje się lodem
przechodzący dreszcz i chłod sparaliżował
moje ciało
nie wiem jak długo wytrzymam jeszcze
czekać...
Proszę!Nie pozwół mi czuć dłużej tego
chlodu,bo chcę płonąć znowu!
Przyjdż!lecz Ty nie słyszysz pragnień mej
duszy wołania ,bo pewnie inny płomień
rozpalasz...
pozostanie mi tylko czuć ten chłód aż
stanie sie cud i w końcu Twoje ogniste
płomienie staną się Twym utrapieniem
przyjdziesz wiec do mnie i wśród czterech
ścian zaczniesz rozpalać płomieniem mój
mnelancholijny stan
tak po kolei rozpalaj co chcesz nawet gdy
płomień już malutki jest
rozpal mój umysł,mą duszę i zmysły
niech bedzie gorące me cialo i
polecą z niego iskry ,które
stopią serca lód i rozpali się w nim
płomień na zawsze znów
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.