,,Rozpłynie się w powietrzu,,
Przestań już nie mam sił by trwać
wybacz jestem nijaki
być może pomyliłaś mnie z kimś
znów mnie boli to w jaki sposób dotykasz
mnie
czuje jak znikam a cień zatraca się w
senności
uspokaja się cisza i myśl .
Jest mi łatwej zrozumieć odtrącenie
nie mam tyle wiary w sobie
niegdyś co gdy ranek przestrzenie ogarniał
zewnętrzność
ubierając się w pory roku
ty zwyczajnie śpiewałaś mi .
Nie zapomnę gdy czytałem ci siebie
czułem się taki bezbronny rozkruszony
emocjonalnie
ale widziałem że rozumiesz mnie
gdy u kratkami spojrzeń zerkałaś ze wstydu
na mnie
nie potrafiąc w skrajność zatrzymać
mnie.
Teraz niczego nie pamiętam
przypłynął wieczór ukradkiem potok
strug
wspomnienia które utrzymują mnie przy życiu
pokruszyły się.
Tak będę znów czekał chodź by do rana
aż zatrzymasz mnie przy drzwiach w łzach
rozerwana
kogoś…..Szukam w tobie ?
kogoś…. Kto któregoś dnia nie
rozpłynie się w powietrzu.
Komentarze (1)
poniewiera nas miłość ostatnio u mnie też w smutnym
tonie:)))poz.