(ROZ)RACHUNEK
Rozebrać sekundę
na części,
zagłębić się z osobna
w każdą jej cząstkę,
delektować się nią
jak szarlotką.
Czekać niecierpliwie
na kolejne,
pasujące do siebie
fragmenty.
Zatopić się w nią,
jak w poranną kąpiel
wyśnionych nocą myśli.
I poczuć ją.
Poczuć jej chwilę,
która wprawia w zdumienie
nawet najdoskonalsze liczydła...
Mierniki naszych
pozytywnych doznań.
Bo każda taka sekunda
trwa wiecznie.
I jakże bardzo
chce się być
jej namiastką.
RN
Komentarze (1)
swietny tytul,to juz pierwsze co pochwale,wiersz o
delikatnej wymowie,ale robi wrazenie przynajmniej na
mnie,pomyslane z rozbrajaniem sekundy...mowi sie
czasem ze sekunda moze zmienic bieg wydarzen wiec
podoba mi sie twoje przeslanie...:)POzdrawiam
serdecznie.