Rozróba w parku
Dla wszystkich czytelników śledzących moje historie!
Park miejski w Nairobi, no cóż, nawet tam
się dużo dzieje. Siedziałem na ławce na
skraju tego zielonego rezerwatu w środku
miasta, dzielna jaguarzyca Łapa warowała
obok mnie i stało się!
Podbiegła do mnie może jedenastoletnia
murzynka coś biadoląc. Nie rozumiałem ani
słowa, ale dzielna Łapa pobiegła za nią,
ja dołączyłem do nich po chwili z
wyciągniętym łukiem.
No tak, masakra, prawdziwa rozróba, jakiś
talib wysadził się na placu zabaw. Na
szczęście nikt nie ucierpiał mocniej niż
skaleczenia i potłuczenia. Jak tak można,
przecież to dzieci.
I w tym momencie dostrzegłem taliba z
wesołego oddziału Zenobiusza Taliba, a w
końcu samego Zenobiusza. Bez wahania
napiąłem łuk i strzała przeszyła ramię
Zenobiuszowi, który klnąc zawzięcie zwiał
do ciężarówki i odjechał. Niestety dwóch
jego kompanów nie miała tyle szczęścia.
Łapa ich rozszarpała, ale nie na amen tak
by mogli wyzdrowieć i iść do kamieniołomów
za karę. Zaśmiałem się i nagle znalazłem
się na ławce w Tyskim parku, a obok usiadła
jakaś ładna ruda dziewczyna z książką
przygodową. Opowiedziałem jej tę
przygodę, była pod takim wrażeniem, że
poprosiła bym jej się podpisał, a że nie
miała kartki to podpisałem książkę. Na
koniec pocałowała mnie dwa razy i
powiedziała, że nazywa się Ola gdy szła do
domu. Dalej wiecie już co zrobiłem jak jak
już byłem w domu czekając na kolejną
przygodę.
Nigdy nie rezygnujcie z marzeń, bo to że
coś nie dzieję się akurat teraz, wcale nie
oznacza, że już nie nastąpi.
Moc wyobraźni to jest prawdziwy dar,
wystarczy jej zaufać, a pozbędziesz się z
życia mar!
Do następnej przygody! Hej!
Dziękuję za wszystkie komentarze i GŁOSY! Bez was i Łapy nie ma przygód, Hej!
Komentarze (23)
Szybka akcja, szast prast i po krzyku :)) Pozdrawiam
że też się temu Zenobiuszowi nie znudzi, przecież Ty i
łapa zawsze pokrzyżujecie mu plany, lepiej by się
razem ze swoimi ludźmi zajął ogrodnictwem czy coś ;-)
Jak zwykle u ciebie, ciekawie i z wyobraźnia :)
Pozdrawiam
☀
Witaj Tomku:)
Zawsze z przyjemnością czytam Twoje "przygody":)
Niemniej myślę,że Ola to miała na imię:)
Pozdrawiam:)
Przepiękny wiersz, najważniejsza jest przygoda,
pozdrawiam :)
ten Zenobiusz to ma szczęście!
Historyjka jak zawsze ciekawa Pozdrawiam serdecznie i
głosik daję
Podoba się...nie tylko Oli.Pozdrawiam :)
"Pozdrawiam i głos zostawiam "
Zawróciłeś Oli w głowie, pewnie się zakochała. ;)
Fajna historia. Talib Zenobiusz powinien przejść na
chrześcijaństwo i dać wyświęcić się na księdza. Wtedy
mógłby bezkarnie wyładowywać nadmiar energii* na
dzieciach.
* energia seksualna
Ech ci Talibowie,
jak to dobrze, że jest Łapa, a jeszcze lepiej że
wyobraźnia nie śpi, dzięki niej można pocałunki
otrzymywać w parku od ładnych rudowłosych dziewczyn:))
Życzę zatem Tomku, byś je nadal otrzymywał,
serdeczności ślę:)
Tomku, dzięki temu, że mamy wyobraźnię powstają takie
wiersze, które zawsze swoją akcją wciągają;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Par-k,dziesięcioletnia, wahania, nie miało
Pozdrawiam :)
lubię Twoje dopiski pod historyjkami :)
Uwielbiam takie przygody Tomku:)
Pozdrawiam