Rozstanie
Dla tego który zawsze będzie w moim sercu... a któremu nigdy nie zdążyłam powiedzieć... kocham Cię.
Kiedy ostatni raz przekroczyłeś próg jej
pokoju,
ostatni, delikatny złożyłeś na jej ustach
pocałunek,
a ona pełna była udawanego spokoju,
żeby honor zachować taki musiała spełnić
warunek.
Usiadłeś bokiem do swej Kleopatry,
nie patrząc jej w oczy,
powiedziałeś że nigdy nie zabierzesz jej w
Tatry,
że bez niej przez życie będziesz
kroczyć.
Kilka krótkich zdań wyjaśnień padło,
wszystko to z uśmiechem przyjęła,
choć czuła że z hukiem spada na dno,
to jednak maski nie zdjęła.
Byłeś tam chwile, mówiąc niewiele,
ona jednak słyszała tysiące słów.
- Żegnaj mój Aniele,
Krzyczało Twoje ciało a ona prosiła: - Już
do mnie nie mów!
Spojrzałeś w jej oczy głęboko,
wychodząc,
jakbyś chciał zajrzeć w głąb jej duszy.
A ona w rzece łez serca brodząc,
znów uśmiechnęła się mimo ogromnej
katuszy.
Mimo że żegnając ją, pokój opuściłeś,
ona wciąż marzy i śni o Tobie,
bo w sercu jej na zawsze zagościłeś
i Twoje imię bez ustanku chodzi jej po
głowie.
Pamiętny dzień 4.04.2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.