Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Roztrzaskany ptak...

Historia prawdziwa...

Pol drogi zycia zamknalem za drzwiami
wiec nie wstyd mi czasem zyc wspomnieniami.
Tak bardzo do mego dziecinstwa chce wrocic,lecz zadnym sposobem nie moge je ocucic...
Umarlo moje dziecinstwo-sam nie wiem jak,
pytam sie siebie samego
dlaczego stalo sie tak?
Dlaczego mimo,ze mialem matke
musialem ciocie kochac sila woli ostatkiem?
Dlaczego mimo, ze nazwisko mialem,
przyjac musialem to, ze inaczej sie nazywalem?
Moja matka czasem mnie odwiedzala,
ale nie pamietam, by do mnie czule mowic umiala...
Raz wrocilem z podworka i zastalem mame,
wiec podbieglem-myslalem,ze przytulonym zostane...
Ale mama i ciocia omawialy problem powazny,
nie zauwazyly mnie, nie bylem dla nich wazny...
Trzymalem w rece sliczny latawiec z dlugim ogonem,
popatrzcie ciociu, mamo!
Nie slyszaly one...
Zniecierpliwione natretnym wolaniem moim-polamaly latawiec...
i zajely sie problemem swoim.
Biedny moj ptaku, co latac umiales wysoko
juz nie wzlecisz, nie uzalisz sie oblokom
nad moim losem,
co jednym ciosem moje dziecinstwo pogrzebal...
Ojcze!-gdybys to wiedzial...
Lecz nie slyszal wolania mojego,
jego nie bylo-nie znalem ojca mojego.
Pewnego razu matka mi powiedziala,
ze poszedl na wojne...i nigdy go juz nie widziala.
Mialem tylko przy lozku jego zdjecie male
i kiedy nikt nie widzial- ojca calowalem.
Nie pamietam-choc bardzo bym chcial,by ktos dla mnie w dziecinstwie serdecznosc mial.
A we mnie rosly gorace pragnienia,
by choc troche serca,troche milosci tchnienia...
Wrocilem po latach do matki pieleszy,
ale tego co we mnie umarlo-
nie dalo sie wskrzesic.
Roztrzaskany latawiec stale w mysli mialem
i zalu w sobie duzo- choc tego nie chcialem.
Dobrze bylo mi z matka w moim nowym domu,
ale widzialem, choc nie zdradzalem nikomu,
ze matki kochanie niepokojem jest macone,
jakby chciala nadgonic lata dziecinstwa mojego stracone.
Biedny ptaku dziecinstwa,
co latac przestales powoli,
teraz juz nie placz,rana juz tak nie boli...
Tylko blizna po ranie jeszcze zaogniona,
strzaskanego dziecinstwa,
zranionego ptaka,
do dzis jest swiadkiem ona...

autor

Maeuslein

Dodano: 2005-08-15 06:49:11
Ten wiersz przeczytano 541 razy
Oddanych głosów: 27
Rodzaj Sylabotoniczny Klimat Dramatyczny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »