RYCERZ
część I "Legowisko"
Brutalnie, bez przemowy rzucili mnie do
leża tej potwory
Kazali zgładzić, zabić, pozbyć się wielkich
panów zmory
A stwór ten daje się tchórzliwym możnym we
znaki
Gnębi, pustoszy, morduje z paladynami szuka
draki
Każdy rycerz nawet najmężniejszy padał
trupem w boju
Nie zaznała ta bestia nigdy w straszliwej
walce znoju
Wygląd ma gorszy od samego Lucyfera i
Belzebuba
Na myśl o niej śmierć to zmiłowanie, śmierć
to moja luba
Jak czarty i szatany lubi swej nikczemnej
formy zmiany
Lecz boji się gorzej niż śmiertelnej rany
pięknej odmiany
Gdy sieje grozę w smoka przechodzi
metamorfozę
W legowisku swym w ohydną i władczą
białogłowe
Dano mi najwspanialszy oręż i królewski
pancerz płytowy
Długi smukły łuk dębowy, jestem do mej
walki gotowy
Wyczuwam swój strach, ona lub on wie ze tu
jestem
Pewnie siedzi na skarbach i wysyła pomnie
dzikie bestie
Nasłuchuję-CISZA rozdrapywana przez jęki
konających
Nie zagłuszyłaby ich gromada mnichów
śpiewających
Wyruszam z mieczem w prawicy, co krok
martwi
Wszędzie niekompletne ciała to działalności
harpii
Z ich rozpłatanych czaszek i dziurawych
brzuchów
Trzy pośmiertne bramy pełne nieszczęśliwych
duchów
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.